Auto w Pracy

Slideshow Image

Suzuki przyzwyczaiło mnie, że obojętne do którego modelu wsiądę, to szybko się odnajdę. W zasadzie to tak, jakby w Suzuki był koszyk części i projektanci obowiązkowo musieli z niego korzystać przy projektowaniu auta. Nie do końca jest to prawdą, bo np. Jimny całkiem wyłamał się ze schematu. Suzuki Swace dla kogoś kto zna markę, może być dużym zaskoczeniem. Wszystko jest inne, co nie powinno dziwić, bo tak naprawdę jest to Toyota.

Do tego, że koncerny wymieniają się lub sprzedają gotowe elementy samochodu już się przyzwyczailiśmy. W Grand Vitarze też był diesel jak w Renault. Przejęcie całego samochodu też nie jest nowością. Zamiast wydawać krocie na opracowanie nowego pojazdu, lepiej się dogadać z konkurencją.

Takim przykładem wymiany jest Swace, a w zasadzie Toyota Corolla Kombi. Suzuki adoptowało Corolle w jednej wersji silnikowej - 1,8 Hybrid.

Zewnętrznie zmianie uległ przód auta. Moim zdaniem Swace jest ładniejszy. Uroku dodaje mu płynne połączenie przednich świateł i agresywny wlot powierza w przednim zderzaku. Reszta zmian, to bardziej kosmetyczna zmiana logo producenta. Wnętrze jest dokładną kopia Toyoty. Różnica to znaczek Suzuki na kierownicy.

Jeżeli jest inaczej, nie ma wyjścia, trzeba się zapoznać z tym co tu mamy. Pierwsze wrażenie mocno pozytywne. Trochę w tym zasługi, że wszystko nowe, więc człowiek oczarowany powiewem świeżości. Dobrej jakości materiały, przyjemne w dotyku, więc samochód zbiera plusy. Estetyczne, przemyślane wnętrze. Oczywiście jak w większości nowych aut, w centralnym punkcie umieszczono ekran multimediów. Do tego cyfrowy zestaw wskaźników przed kierowcą. Wygląda, że trzeba będzie poświęcić trochę czasu na rozgryzienie tej elektroniki. W praktyce, okazało się, że aż tak dużo tych funkcji i ustawień nie ma.

Samochód jest sporych rozmiarów (4655mm długości), ale dzięki lekko poprowadzonej linii nadwozia nie przytłacza gabarytami. Za to w środku jest sporo miejsca. W samochodach typu kombi to istotny punkt do rozpatrzenia.

Zacznę od bagażnika. Prawie 600 litrów pojemności potrafi sprostać codziennym potrzebom. W razie większych ładunków składamy oparcia tylnej kanapy i przestrzeń bagażowa zwiększa się o kolejny 1000 litrów objętości.  Istotne może być to, że przy złożonych oparciach, spakujemy przedmioty o długości 1,8 metra.  Parametry jakby skrojone pod auto służbowe, albo pod rekreacyjne wyjazdy.

Jest jeszcze jeden schowek i to całkiem duży - miejsce po kole zapasowym.

Na co dzień, najbardziej interesuje nas miejsce za kierownicą. Wygodny fotel, choć bez luksusów typu pamięć, czy funkcja masażu. Bez problemów można ustawić go do własnych potrzeb. Miejsca całkiem sporo. Plusem jest estetyka wnętrza. Ładnie wyprofilowany panel centralnej konsoli. Szczerze mówiąc wnętrze wygląda bardziej nowocześnie niż jest w rzeczywistości. Super luksusowych nowinek nie znajdziemy, ale o Swace spokojnie mogę powiedzieć, że już bazowa wersja jest bogato wyposażona. Dwustrefowa klimatyzacja, podgrzewane siedzenia i kierownica, dotykowy ekran, indukcyjna ładowarka itd. Do tego mnóstwo systemów wspomagania, od aktywnego tempomatu do awaryjnego hamowania. O takich oczywistych systemach jak asystent pasa ruchu, czy rozpoznawanie znaków to już nawet nie będę się rozpisywał. Jest tego długa lista.

Teraz pora przejść do tego jak autko jeździ. Samochód dysponuje 140 KM mocy. Poprzednia wersja była o 18 KM słabsza. W takim razie oczekuję dość dobrych osiągów. Co prawda, prędkość maksymalna nie jest imponująca, bo wynosi 180km/h, ale w naszych drogowych warunkach i tego nie wolno. Bardziej istotnym parametrem jest przyśpieszenie od 0 do 100km/h.  Ma to trwać 9,4 sekundy.  Poniżej 10 sekund zaczynają się dobre wyniki, więc nie mogę narzekać. Do startu w wyścigach trochę brakuje, ale do sprawnej, a co za tym idzie bezpiecznej jazdy w zupełności wystarcza. Celowo napisałem „bezpiecznej”, bo moc daje możliwość szybkiego wykonania manewru. Warunkiem jest rozsądek i umiejętności. Szkoda, że dostęp do kursów doszkalających, czy torów wyścigowych nie należy do tanich.

To jak już ruszyłem temat kosztów, to przyznam, że Swace jest chyba najbardziej ekonomicznym pojazdem w gamie Suzuki. Co prawda Swiftem udawało mi się wykręcić jeszcze mniejsze spalanie, ale to jednak całkiem inne gabaryty.  Szybko polubiłem duże kombi palące średnio 4,5 l/100km. Przy takim zużyciu paliwa to na jednym baku można przejechać prawie 1000km. Rewelacja, bo chyba nikt nie lubi odwiedzin na stacji benzynowej. Nie zawsze jest aż tak super. 

Na drodze szybkiego ruchu przy większej prędkości spalanie nie jest wiele większe. Piątka z hakiem to dalej bardzo dobry wynik. Prawdziwy szok, można przeżyć w miejskim ruchu. Zazwyczaj w mieście spalanie szybuje w kosmos, a mnie tu pokazuje mniej niż 4l/100km. Im gorsze warunki, tym niższe spalanie, najniższe w korkach.

Sekret tkwi w napędzie. Swace jest hybrydą. Mild hybrid to ten bezobsługowy wariant. Nie musimy martwić się o doładowania baterii, bo nie ma takiej możliwości. Samochód odzyskuje energię w trakcie jazdy, głównie podczas hamowania. Kupując taką hybrydę, praktycznie nic nie musimy o niej wiedzieć, aczkolwiek warto poznać zasady działania takiego systemu. Później tylko chwila na wdrożenie tej wiedzy i możemy cieszyć się z braku apetytu na paliwo.

Hybryda rusza w trybie elektrycznym, a odzyskuje energię podczas hamowania, czyli korki są idealnym miejscem do bicia rekordów niskiego spalania. Można też przełączyć na jazdę w trybie elektrycznym, niestety zasięg takiej jazdy nie jest duży, a jak zacznie brakować prądu to auto samo przełączy się w tryb spalinowy. Są plusy i minusy tego systemu. Plusem jest to, że wszystko odbywa się automatycznie. Minusem jest mała pojemność baterii i brak możliwości jej doładowania. W każdym systemie to działa, w przypadku Swaca działa bardzo dobrze i różnica w niższym spalaniu jest zauważalna. Oczywiście, jak się postaramy, to odpowiednio agresywny styl jazdy zniweluje wszelkie oszczędności. Na szczęście ten model nie kusi do szaleństw. Nie jest to wadą, a zaletą, bo grupa docelowa klientów nie oczekuje tu zwiększonej porcji adrenaliny. 

Zanim zaczniemy cieszyć się oszczędnym samochodem,  najpierw musimy sięgnąć do kieszeni w celu dokonania zakupu. Swace został wyceniony na 126900zł w wersji Premium Plus i 136900zł za wersję Elegance. Obie wersje mają automatyczną skrzynię biegów. Patrząc na bliźniaczy model w cenniku Toyoty, to wygląda, że w Suzuki trwa promocja. Jednorazowo, to duży wydatek, ale warto rozważyć inne formy nabycia lub użytkowania auta. Suzuki oferuje ciekawy program Suzuki Rent. W ramach tego projektu, klienci płacą miesięczną ratę za użytkowanie samochodu, a po wygaśnięciu umowy podejmuję decyzję o przedłużeniu umowy, zwrocie auta lub o jego wykupieniu na własność. W ramach Suzuki Rent klienci otrzymują także dodatkowe opcje do wykorzystania takie jak karta paliwowa czy zakup i przechowywanie drugiego kompletu opon.

Suzuki Swace jest przykład udanej adopcji.

Tekst i zdjęcia: Dariusz Pastor

Test Suzuki Swace 122KM - 2021r