Auto w Pracy

Slideshow Image

Monte Carlo fanom motosportu kojarzy się tylko z jednym i nie są to kasyna. Nic dziwnego, że Skoda w wersji kojarzonej z legendarnym rajdem działa na emocje. Pierwsze informacje podawały, że auto w tej wersji będzie miał 150 KM, co od razu wywołuje uśmiech na twarzy. Od razu na myśl przyszła Skoda RS, a może i Fabia dołączy do elitarnego grona RS.

Zapowiedzi jedno, oczekiwanie drugie, a rzeczywistość poszła swoją drogą. „Monte Carlo” w przypadku Fabii to wersja wyposażenia i co ciekawe, nawet najsłabszy model z silnikiem 1,0 MPI o mocy 80 KM kupimy w tej wersji. Trochę to mnie zdziwiło, bo wygląda, iż jest to pakiet stylistyczny, a nie sportowa wersja tego modelu. Ok. najmocniejsza 150 konna Fabia jest dostępna tylko w wersji Monte Carlo. Według mnie, tylko ta najmocniejsza Fabia powinna mieć prawo nazywać się Monte Carlo, ale nie dziwię się, że Skoda poszła tu w stronę zapotrzebowania  rynku. Wiele osób chce mieć auto sportowe, ale tak naprawdę z tego „sportu” wystarczy im trochę sportowego wyglądu. Moc i osiągi to już drogi dodatek z którego można zrezygnować.

No cóż, w takim razie pójdę tą drogą i sprawdzę 110 konną Fabię.  Od najtańszej 80 konnej wersji jest droższa o 5 tys. zł, więc wydaje mi się, że warto zainwestować tyle w nowszy i mocniejszy silnik.  Co prawda, zaraz znajdzie się ktoś, kto powie, że tak wysilony litrowy silniczek to długo nie pociągnie, ale bez przesady, teraz nikt nie liczy na milionowe przebiegi.

Silnik 1,0 TSI generuje 81kW(110KM) i współpracuje z manualną 6 biegową skrzynią. Prędkość maksymalna 204km/h i przyspieszenie od 0 do 100km/h ma trwać tylko 9,9 sekundy. Zapowiada się interesująco. Najpierw oględziny zewnętrzne. Na pierwszy rzut oka, wielkiej różnicy od innych wersji nie ma.  Jakby ktoś nie zauważył dyfusora z tyłu, czy czarnej ramki grilla, to na szczęście jest emblemat z nazwą wersji. Swoją drogą, bardzo ładny graficznie.

Wnętrze też wygląda znajomo. W zasadzie to trudno znaleźć coś, co by wyróżniało tą wersję.  W sumie, to nie wiem czy to plus, czy minus. Z jednej strony fajnie, że można sobie w każdej wersji zamówić wszystko na co ma się ochotę, z drugiej strony chciałoby się być wyjątkowym.

Jakby nie patrzeć, poziom wyposażenia Fabii może być na wysokim poziomie. Myślę, że dla wielu osób może to być dużym zaskoczeniem, jak zobaczą wirtualny zestaw wskaźników z możliwością wyboru zestawu danych które mają być wyświetlane. To ten sam wirtualny kokpit, który mają flagowe modele Skody.

Dosyć uwag o wyglądzie, czas sprawdzić, czy Fabia z litrowym silnikiem zasługuje na nazwę „Monte Carlo”.

Pierwsze jazdy jak zawsze w mieście. W takim środowisku Fabia doskonale się odnajduje. Wymiary auta to 4108mm długości i 1780mm szerokości to w sam raz, aby zapewnić sporo miejsca w środku i nie mieć problemów z parkowaniem. Dużym plusem jest zwrotność auta, w połączeniu z kamerą cofania i czujnikami z każdej strony mamy możliwość wpasowania się niemal na centymetry w wolne miejsce parkingowe.

Sama jazda też daje satysfakcję. Nie ma problemu z wykrzesaniem życia z tej jednostki, aczkolwiek dźwięki jakie do nas dochodzą przy wyższych obrotach przypominają małą kosiareczkę. Nie jest to jakieś uciążliwe i pewnie większość użytkowników nawet nie zwróci na to uwagi. Ja zwróciłem, bo szukałem tu odniesienia do większych jednostek z klasy RS. Dźwięku rasowej wyścigówki tu nie znajdziemy. Jest za to dość cicho, spokojnie można prowadzić rozmowę lub słuchać muzyki.

110 koni przy niewielkiej masie auta faktycznie pozwala na dynamiczną jazdę. Dynamiczną jazdę tak, ale zdecydowanie za mało aby uznać, iż jest to auto sportowe. Mamy tryb sport, ale nie zmieni to aż tak bardzo charakteru samochodu. Owszem, jest fajnie, bo bez kompleksów możemy ruszać z pierwszej linii świateł – wstydu nie będzie. Plusem jest umiarkowany apetyt na paliwo.

Teraz zobaczymy, czy Skoda poradzi sobie w trasie. Trasa szybkiego ruchu będzie miejscem gdzie da się porządnie przegonić naszą Fabię. 

Na trzystukilometrowej trasie, średnia prędkość wyszła 112km/h, uwzględniając, że w tej trasie był liczony wyjazd z Warszawy i gdzieś tam trafiło się trochę miejsc z dużymi ograniczeniami prędkości, to faktycznie było dość szybko. Prędkość autostradowa z pewnym plusem nie stanowi problemu. Nawet nie jest głośno, a co ważniejsze średnie spalanie nie poszybowało w kosmos. Średnie spalanie z trasy wyniosło 6,8l/100km. Przy takim stylu jazdy jestem usatysfakcjonowany tym rezultatem. Spokojnie mogę powiedzieć, że Fabia zasłużyła na nazwę Monte Carlo. Nie byliśmy najszybsi, ale niewiele aut nas minęło. Powrót był już dużo spokojniejszy, o czym świadczy średnia przejazdu 68km/h. Tu z kolei był wliczony po weekendowy wjazd do Warszawy.

Spalanie 5,5l/100km przyjmuję z zadowoleniem.  Zastanawiam się tylko czy różnica jednego litra na sto kilometrów jest dużą motywacją do oszczędzania ?

Bez problemu, w trasie na lokalnych drogach zejdziemy poniżej 5 litrów, ale to już inna bajka, bo tym razem ecodriving nie jest na pierwszym planie.

Fabia 1,0 TSI jest przyjemnym autem. Jeżeli szukamy samochodu o fajnej stylizacji, dobrze, a nawet bardzo dobrze wyposażonego ( w mojej Fabii dodatkowe wyposażenie wyceniono na 25 tys. zł) to będziemy zadowoleni. W komplecie mamy oszczędny silnik i całkiem dobre osiągi.

Jeżeli szukamy sportowych osiągów, przyjrzyjmy się z bliska wersji z większym silnikiem o mocy 150KM.

Test Skoda Fabia Monte Carlo 1,5 TSI 150KM

 

Test Skoda Fabia 1,0 TSI 110KM

Test Skoda Fabia 1,0 MPI 80KM

Tekst i zdjęcia: Dariusz Pastor