Auto w Pracy

Slideshow Image

Zazwyczaj do mnie trafiają samochody w top-wersjach. Najmocniejsze silniki z najlepszym wyposażeniem. Tym razem będzie inaczej. Skoda Fabia 1,0 MPI w tej chwili jest najsłabszym modelem w całej gamie modelowej Skody.  Wolnossący silnik o pojemności jednego litra generuje 80KM mocy i 93 Nm momentu obrotowego. Fabia to już jedyny model Skody w którym można spotkać jednostkę tego typu. Czy zatem warto inwestować w konstrukcję starszego typu? Odpowiedź nie jest łatwa. Owszem, silniki TSI mają więcej mocy z tej samej pojemności, a więc i osiągi są znacznie lepsze. Przy oszczędnej jeździe, nawet nie palą więcej od słabszych silników typu MPI.  Z tą uwagą, że więcej mocy kusi aby z niej korzystać, a wtedy spalanie rośnie. Zwolennicy silników MPI powiedzą, że te osiągi są kosztem trwałości silnika. 100 tysięcy km i silnik do remontu albo na złom. Z tymi 100 tys. to chyba przesada, ale o milionowych przebiegach nie słychać. Może to wynika z tego, że jeszcze te samochody nie zdążyły przejechać takich dystansów. Pożyjemy, zobaczymy. Prawdą jest to, że im bardziej skomplikowana konstrukcja, to tym więcej elementów może się popsuć, a i naprawy będą droższe. W tym momencie do głosu dochodzą zwolennicy sprawdzonych konstrukcji, takich jak 1,0 MPI od Skody.

Sprawdzony silnik z dobrą opinią użytkowników, to duży plus na starcie. W takim razie przyjrzyjmy się ostatniej takiej Fabii z bliska. Ciekawa konfiguracja modelu. Najsłabsza jednostka, ale w wersji wyposażenia Style , czyli górna pólka w tej marce.

Z zewnątrz wygląda dokładnie tak, jak każda nowa Skoda Fabia. Bardzo ładny stalowo grafitowy kolor doskonale pasuje do tego modelu. Zgrabny samochodzik z nowoczesną linią, ale bez ekstrawaganckich akcentów. W popularnym aucie to zaleta, bo taka klasyka szybko się nie zestarzeje.

Wnętrze także wygląda znajomo. Skoda ma swój styl i widać to w całej gamie modeli. Jedynie elektryczny Enyaq trochę odbiega stylistyką wnętrza, ale i tak znajdziemy w nim wiele elementów wspólnych z resztą aut Skody. Kwestia tylko wyboru poziomu wyposażenia. Ponieważ moja Fabia to wersja Style, to spodziewam się w niej wszystkiego co najlepsze w tej marce. Szczególnie, po tym, jak zerknąłem  w specyfikację auta, gdzie dodatkowe wyposażenie wyceniono na 20700zł.

Co tu mam? Tak jak się spodziewałem, jest wszystko co potrzeba i jeszcze trochę. Pierwsze co sprawdzam, to czy jest virtual cocpit. Ten cyfrowy zestaw zegarów to dla mnie rewelacja. Zawsze zachwycam się mapą nawigacji pomiędzy wskaźnikami lub nawet zamiast nich.

Szczególnie podoba mi się możliwość skali z jaką chcę aby była ona wyświetlana. Moje ulubione ustawienie, to duża dokładność mapy na kokpicie, i poglądowy obraz na centralnym wyświetlaczu.  Muszę jednak przyznać, że obsługa nawigacji nie jest już taka intuicyjna jakby się wydawało. Ustawianie np. celów pośrednich wymaga już zagłębienia się w kolejne ekrany.

 

Jak nie używam nawigacji, to mogę wybrać sobie inny zestaw informacji i formę w jakiej mają być wyświetlane. Jest z czego wybierać,  może nawet za dużo tego wszystkiego, bo czasem proste rzeczy wymagają zastanowienia, gdzie to zostało ukryte. Na przykład, dane podróży, czyli średnie spalanie, łatwo znaleźć, ale jak je zresetować, to trzeba znaleźć zupełnie w innym miejscu.

Skoda zadbała o dopracowanie wnętrza swoich aut. Wyglądają nowocześnie, ale bez epatowania gadżetami, chociaż stylowe i efektowne elementy też znajdziemy. Mnie szczególnie przypadły do gustu uchwyty na drzwiach z akcentami w kolorze miedzi.

Ten sam akcent znajdziemy na desce rozdzielczej.  Ok. to wszystko możemy mieć w każdej Skodzie Fabii, a mnie szczególnie interesuje jak sprawdza się w użytkowaniu silnik MPI.

80 KM kiedyś to było coś, teraz 100 KM nawet w małym samochodzie nie dziwi.  Fabia nie jest dużym autem, więc 80 KM daje radę, ale o sportowej jeździe nie ma co myśleć. Do tego samego wniosku doszedł też producent, bo w ustawieniach nie ma trybu sport. Prędkość maksymalna 179km/h wystarcza na nasze drogi, gorzej wygląda dynamika auta. Przyśpieszenie 15,5 s do setki w fotel nie wciska. Jeżeli zbieramy się do wyprzedzania, to dobrze jest zredukować biegi.  Tylko czy tą wersję kupujemy aby się ścigać ? Raczej nie, nastawiamy się na spokojną i oszczędną jazdę. Pierwsze kilometry po Warszawie wyglądają obiecująco. Piątka z przodu, czyli bardzo oszczędnie, ale warunki super, prawie w ogóle nie ma ruchu. Ciekawe co będzie na trasie. Najpierw trzeba się wydostać z Warszawy. Dobrze, że to nie godziny szczytu, ale i tak sporo samochodów. Ponieważ nie ma czym pocisnąć, to rezygnuję z wyprzedzania i jadę w kolumnie. Dobrze, że jadę, a nie stoję. Za miastem już lepiej, mniejszy ruch i mniejsze spalanie.

Z 80 kilometrowej trasy, średnie spalanie na poziomie 5,2 l/100km. Nie jest źle, zwłaszcza że na dłuższej trasie także tak średnia. Kolejne kilka dni lokalnymi drogami potwierdzają, że jest to ekonomiczne autko. Spalanie spadło do 4,6 l/100km. Bardzo miły rezultat, ale spodziewam się, że w trasie, przy odrobinie starań będzie jeszcze lepszy efekt.  Jazda o kropelce odpada, bo to powinno być karane za notoryczne blokowanie ruchu. Pozostaje jechać normalnie, ale włączyć myślenie, czyli przewidywać gdzie będzie trzeba przyhamować, gwałtownie nie przyśpieszać (to akurat mi nie grozi) no i dobrze korzystać ze skrzyni biegów.

 

Mam tu co prawda asystenta zmiany biegów, który podpowiada kiedy należy to zrobić, ale chyba jest zaprogramowany przez jakiegoś ekologa i idzie po bandzie, karząc zbyt wcześnie zmieniać przełożenia. Może przekłada się to na niższe spalanie, ale dynamika auta wygląda jakbyśmy stracili połowę koni.

Jadę po swojemu, a i tak mam rewelacyjny wynik 4,1 l/100km. Przy 40 litrowym zbiorniku paliwa daje to prawie 1000 km zasięgu.

Jakby nie patrzeć, to Fabia z silnikiem 1,0 TSI paliła mi wyraźnie więcej, ale też i dynamikę miała dużo lepszą. Przy obecnych cenach paliwa, dużym atutem jest niższe spalanie.

Sprawdzam w cenniku, jaka jest różnica w cenie zakupu pomiędzy poszczególnymi modelami. Różnica pomiędzy 1,0 MPI, a najdroższą Fabią z silnikiem 1,0TSI 100KM ze skrzynią DSG wynosi 10 tys. złotych. Co ciekawe najtańsza Fabia z litrowym silnikiem TSI kosztuje tylko 3 tys. więcej od silnika MPI, ale też i koni ma nie wiele więcej bo tylko 95. Dynamika jest tu jednak wyraźnie lepsza bo 10,6s do 100km/h.

Co w takim razie wybrać?  Jeżeli nie czujemy potrzeby lub przyjemności z dynamicznej jazdy, to silnik MPI będzie wart rozważenia zakupu. Niskie spalanie i silnik o dobrej renomie to atuty MPI. Jak widać po moim egzemplarzu, to oprócz automatycznej skrzyni DSG to wszystko inne z wyposażenia można zamówić także do bazowej Fabii, więc komfort i wygoda może być na najwyższym poziomie tego modelu. Jedynym minusem jest przeciętne przyśpieszenie. 

Test Skoda Fabia 1,0TSI 110KM DSG

Tekst i zdjęcia: Dariusz Pastor