Auto w Pracy

Slideshow Image

Nowa Dacia Duster już chwilę jest na rynku, więc był czas aby się opatrzyć. Miałem ją też na testach w wersji hybrydowej z napędem 4x2. (Test Dacia Duster hybrid 140 - 2024). Teraz przyszła pora na wersję z napędem 4x4. Pierwsze wrażenie, to - jak to auto wysoko siedzi. Normalnie jakby ktoś tu bawił się w liftowanie budy.

To akurat niemożliwe, bo jest to samochód seryjny bez offroadowych modyfikacji.

 

Mnie się to podoba, od razu człowiek nabiera zaufania do auta. Zaufanie do Dacii i tak już mam. Nie jest to pierwsza Dacia, która mi się trafiła i każda potrafiła pokazać się z dobrej strony. Patrząc na ilość samochodów tej marki, które poruszają się naszymi drogami to ewidentnie nie tylko mnie przekonała rumuńska motoryzacja. Nie dziwi mnie ta sytuacja, bo Dacia już nie tylko konkuruje ceną, ale i jakością.

Dacia Duster - test 2018

Duster to model, który zmienił wszystko. Mały SUV o sporych możliwościach terenowych w cenie małej osobówki. Tego nikt się nie spodziewał, a zwłaszcza konkurencja. Dacia Duster szturmem podbiła rynek. Szok, bo wróciły kolejki i zapisy na kupno nowego auta. Pierwsze zauroczenie nie minęło, samochód spełnił oczekiwania i klienci zaczęli ustawiać się po kolejnego Dustera. Samochód przeszedł facelifting i zmiany znów trafiły w gust klientów. W ubiegłym roku przyszła pora na bardziej radykalne zmiany i powitaliśmy nowego Dustera.

 

Zmiany na tyle duże, że spokojnie można mówić o nowej generacji. Duster stracił swoje charakterystyczne krągłości i nabrał charakterystycznego kanciastego kształtu. Wygląd to oczywiście rzecz gustu, ale  dla mnie wyszło to zdecydowanie na plus. Co ciekawe, Duster dalej wyróżnia się na ulicy swoimi kształtami i może dlatego ciągle zwraca na siebie uwagę.

 

Wnętrze także przeszło metamorfozę. Luksusu nie widać, ale poziom trzyma. Duży centralny wyświetlacz wkomponowano w deskę rozdzielczą. Ładne stylowe kratki nawiewu i duży napis Duster przed pasażerem.

Fajnie wyszło, tak w klimacie offroad, no w końcu to 4x4. Zmieniono zestaw wskaźników przed kierowcą. Kolorowy cyfrowy wyświetlacz ciekawie wygląda i sprawia wrażenie, że oferuje duże możliwości personalizacji ustawień. W rzeczywistości ilość ustawień jest dość skromna. Inna sprawa, to owszem, mnóstwo ustawień fajnie wygląda, ale w sumie, aż tak dużo się z tego nie korzysta. Istotne są podstawowe dane, takie jak prędkość czy zużycie paliwa. Podobna sytuacja jest z centralnym wyświetlaczem.

Z tym, że tu już mamy więcej możliwości. Jest to co powinno być, czyli kamera, nawigacja, audio, dane eksploatacyjne itp. Jest też miła niespodzianka – ekran jazdy w terenie. Pokazuje przechył i rozkład napędu. W sumie to nawet fajnie się to obserwuje.

 

Wersja 4x4 jest skonfigurowana tylko z benzynowym silnikiem o pojemności 1199cm³ generującym 130KM mocy. W tej wersji nie ma też wyboru co do skrzyni biegów, jest 6 biegowy manual. Do skrzyni zastrzeżeń nie mam, w terenie mam większe zaufanie do siebie niż automatu. Pewne obiekcje mam co do silnika. W normalnych warunkach w zupełności wystarcza, ale SUV 4x4 kojarzy mi się z autem typu „wół roboczy”. Pociągnąć przyczepę z łodzią, wjechać i wyjechać z trudnego terenu no i tu już nie mam takiej pewności, że silnik o małej pojemności sprosta takim wyzwaniom. Do wyciągnięcia konkretnej wklejki też bym tego Dusterka nie wzywał. Szkoda, że w ofercie nie ma konkretnego diesla.

 

Można sobie pogdybać, ale prawda jest taka, że nabywcy Dustera (pewnie z 99%) nigdy nie zapuszczą się w prawdziwy teren, a wielkiej łodzi raczej też nie mają. Samochód kierowany jest do nabywcy, który chce zyskać trochę pewności w zimowych warunkach i czasem pojedzie na ryby czy działkę w lesie i będzie dumny, że auto dało radę. Nie zawiedzie się, autko takie przeszkody pokonuje bez problemu. Atutem jest duży, ponad 20 cm prześwit. Marne koleiny, dołki czy krawężniki w mieście nie robią na nas wrażenia. Automatycznie działający napęd 4x4 też robi nam robotę, nawet nie trzeba korzystać z dodatkowych ustawień. Wsiada się i jedzie.

Czasem warto skorzystać z elektroniki, choćby takiej jak kamera 360°. Każdy, kto bywa w terenie zna ten moment, kiedy podjeżdżamy pod górę i następuje przełamanie. Widzimy niebo, a nie drogę i w tym momencie przełączamy kamerkę na widok przed autem i wszystko jest jasne. Jechać czy korygować trasę. Proste, a jak skuteczne rozwiązanie.

 

O spalaniu w terenie to nie ma sensu pisać, bo jest to całkowicie nie adekwatne do normalnego użytkowania auta. Zabawa kosztuje. Co innego zwykłe warunki drogowe. Kupując Dacię, raczej nie mamy nieograniczonego budżetu, więc koszty eksploatacji są istotne. Teraz mała pojemność silnika jest atutem. Średnie spalanie oscyluje w okolicy 6,2l/100km. Wartość do zaakceptowania, zwłaszcza że nie trzeba wiele trudu, aby je obniżyć. W drugą stronę też nie jest to trudne. Wystarczy wskoczyć na autostradę i mocniej wcisnąć gaz.

 

Duster 4x4 jest jedną z najdroższych pozycji w cenniku Dacii, w zasadzie kosztuje tyle samo co hybryda 140.  Dustera 4x4 nie kupimy w bazowej (najtańszej) wersji Essential, pierwszy pułap to wersja  EXPRESSION i to będzie nas kosztować 110700 zł. Dopłata do najdroższej wersji  JOURNEY to już tylko 6 tys. zł.   Kwota niewielka, a dostaniemy znacznie lepiej wyposażony samochód, w zasadzie to będzie wszystko co możemy dostać w tej marce. Od automatycznej klimatyzacji, foteli z regulacją kończąc na gumowej wykładzinie bagażnika.

Może się wydawać, że kawał gumy w bagażniku to mało istotny drobiazg. W rzeczywistości taki drobiazg okazuje się niezwykle przydatny, szczególnie jeśli faktycznie lubimy poruszać się poza utartymi szlakami. Tam błota, piachu nie brakuje, a później ląduje to w bagażniku i czeka nas masa sprzątania.

 

Pomimo, iż kwota zakupu przekracza 100 tys. zł. to są to dobrze wydane pieniądze, ale pamiętać trzeba, że najtańszy Duster ECO-G 100 został wyceniony na 80800. zł.  Czy w takim razie warto wydać sporo więcej za omawianą wersję.  Wszystko zależy od sposobu i miejsca użytkowania auta. Jeżeli ma to być auto rodzinne, na dojazdy do pracy czy zakupy, a wyjazdy wakacyjne to nie wyprawy po bezdrożach, to nie zdecydowałbym się na 4x4. Zwiększony prześwit w zupełności wystarczyłby mi do sporadycznych zjazdów z asfaltu. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja kiedy potrzebowałbym auta do pracy, a praca wiązałaby się z wyjazdami w mniej ucywilizowane miejsca. Tereny leśne, rolne czy budowy. Tu napęd 4x4 jest argumentem, który trudno przecenić.  Patrząc na ilość Dusterów, które ciężko pracują na wielu budowach, to chyba flotowcy poszli tą drogą, a oni się nie mylą. Dla mnie lepszej reklamy nie ma.

 

Tekst i zdjęcia: Dariusz Pastor