Auto w Pracy

Slideshow Image

Test Renault Megane dCi 115 EDC - diesel wiecznie żywy

Kompaktowe hatchbacki popularność zdobyły dzięki swoim zaletom, przy stosunkowo niewielkich rozmiarach oferują obszerne i funkcjonalne wnętrze. Podnoszone, piąte drzwi nadwozia, w połączeniu ze składanymi oparciami tylnego rzędu siedzeń otwierają przed użytkownikiem duże możliwości przewozu bagażu o znacznych gabarytach. 

W rodzinie Renault tą pozycję z sukcesem zajmuje Megane.  Oferuje nie tylko uniwersalne wnętrze, ale też dużą możliwość konfiguracji pojazdu do określonych celów.  Wybierać możemy wersję wyposażenia, ale co ważniejsze, w ofercie jest duży wybór jednostek napędowych, silniki benzynowe o mocy od 115 do 300KM ,  hybrydę typu plug-in hybrid 160 KM, oraz silnik diesla o mocy 115KM.

Tym razem wybór pada na skromny 115 konny silnik wysokoprężny. Jeszcze niedawno, silnik diesla był marzeniem wielu kierowców, teraz próbuje się nas przekonać, że taka jednostka jest reliktem przeszłości. Czy oby na pewno?   Silniki spełniają wyśrubowane normy Euro 6, testy potwierdzają, że szkodliwość tych jednostek jest znikoma, ale ekolodzy wiedzą lepiej. Nie słucham ekologów i biorę diesla. 

Diesel zawsze był kojarzony z ekonomią. Wytrzymałe silniki, duże przebiegi i oszczędne spalanie było powszechnie uznane za domenę jednostek wysokoprężnych.  Przy takich cechach, nie ma co się dziwić, że były pierwszym wyborem podczas szukania auta firmowego.  Co prawda cena zakupu była wyższa niż porównywalnego auta z silnikiem benzynowym, ale w całości rachunku wychodziło to na duży plus. Teraz oprócz kosztów (TCO) coraz częściej przy podjęciu decyzji patrzy się na wizerunek firmy. Trudno oszacować wartość takiego czynnika, na ile bycie proekologicznym się opłaca.

Renault Megane dCi115 dostępny jest od wersji ZEN i kosztuje 88900zł, za Megane TCe 115 z silnikiem benzynowym w tej samej wersji wyposażenia musimy zapłacić 81900zł.  Różnica 7 tys. zł, nie jest duża, wygląda na to, że może się szybko zwrócić. Oby faktycznie auto mało paliło.

Przy wyższych wersjach wyposażenia różnica jest jeszcze mniejsza, ale trudno porównywać silniki o różnej mocy. Warto wziąć pod uwagę wersję INTENS, dopłacimy parę złotych, ale wyposażenie jest naprawdę na dobrym poziomie.  Renault w stylistyce wnętrza tworzy własną klasę.  Rzut oka wystarczy, aby wiedzieć jakiej marki to pojazd. Tak samo jest i tym razem.  Cyfrowy kokpit i olbrzymi wyświetlacz systemu multimedialnego Easy Link z 7” nawigacją to charakterystyczne elementy wnętrza Renault.

Jeżeli diesel ma na siebie zapracować to musi dużo jeździć, w takim razie ruszam w trasę.  System Multi-Sense daje mi możliwość wyboru trybu jazdy.  Sport, Comfort, Eco i własna konfiguracja ustawień.  Zaczynam od Comfortu, jeżeli mam dwie godziny spędzić w trasie to trzeba zadbać o wygodę.  115 KM z 1,5 litra pojemności nie jest szczytem wyciskania mocy z silnika. Akurat w tym przypadku jest to zaletą nie wadą. Wysilone jednostki mają krótszą żywotność, a kupując dieselka liczymy na duży i bezawaryjny przebieg.  Nie ma nic za darmo, drugą stroną medalu są umiarkowane osiągi. Prędkość maksymalna 190 km/h w zupełności wystarcza, ale przyśpieszenie od 0 do 100km/h w okolicach 11 sekund w fotel nie wciska.  Tragedii nie ma, całkiem szybko możemy przekroczyć dozwoloną prędkość, a jak trzeba to bez problemu wykonamy manewr wyprzedzania. 

Ciekawe czy zmiana trybu jazdy poprawi w tej kwestii charakterystykę pojazdu. Pierwszą zmianą jaką zauważymy jest grafika zegarów, drugą brzmienie silnika. W tej drugiej zmianie kryje się haczyk, dźwięk pochodzi z głośników, a nie z silnika. Brzmi fajnie, ale słyszymy go tylko w kabinie, na zewnątrz nic się nie zmienia. Może to i dobrze, bo za miłym dźwiękiem, nie idzie adekwatna do niego poprawa osiągów. Co prawda charakterystyka auta przybliżyła się nieco do auta sportowego, krótsze przełożenia, trochę utwardzone zawieszenie, ale mocy nadal brakuje.  W tym trybie, sportowej adrenaliny raczej nie zakosztujemy, ale warto go włączyć, jeżeli się nam śpieszy, a na drodze spory ruch. Auto szybciej się zbiera, więc mniej miejsca potrzebujemy na zakończenie manewru.

Pozostał jeszcze tryb Eco. Oczywiście ten tryb ma także dedykowany jemu zestaw wskaźników. Jak w każdym zestawie mam możliwość zmiany wyświetlanych informacji. Moje preferencje to nawigacja przy licznikach. Bez odrywania wzroku kontroluję dokąd jechać. Megane może być wyposażone w wyświetlacz head-up. Doskonały patent, bo wtedy mamy podstawowe informacje bezpośrednio na szybie. Szczególnie cenna jest informacja o aktualnej prędkości z jaką się poruszamy. W ruchu, przy większych prędkościach każdy ułamek sekundy może mieć znaczenie. Wróćmy jednak do trybu Eco. Zmian na plus nie widzę, może to subiektywne uprzedzenia, ale mam wrażenie, że auto stało się trochę mułowate.  Ten tryb najmniej mi odpowiada więc wracam do „comfortu”, nawet jeżeli byłoby to kosztem małego wzrostu spalania. Powrót to kolejne dwie godziny za kółkiem. 

Średnie spalanie z całej trasy wyniosło 5,5 l/100km. Całkiem dobry wynik.  Aby wynik był wiarygodny, trzeba będzie powtórzyć próbę na innej trasie o podobnej długości.  Resetuję licznik i w drogę. Zimowe warunki i kolejne 300 kilometrów do przejechania. Na naszych lokalnych drogach mogę się spodziewać wszystkiego. Nie jest źle, główne drogi odśnieżone, ale ruch spory. Tryb „comfort” ze wspomaganiem „sportem”, a wynik identyczny 5,5 l/100km.

Powrót do miejskich warunków zazwyczaj mocno zmienia wynik spalania. Tym razem nie jest źle. Średnie spalanie oscyluje w okolicy 7l/ 100km. Olbrzymi wpływ na rezultat ma styl jazdy i warunki jakie panują na drodze.  W sprzyjających okolicznościach, przy małym ruchu na ulicach, bez większego problemu zobaczymy 6 z przodu. Równie łatwo spalanie może podskoczyć w górę. Wystarczy, z ciężką nogą trafić na godziny szczytu i z szóstki robi się ósemka, co i tak jest dobrym wynikiem.  Niskie spalanie, dość odporne na styl jazdy i warunki drogowe.  Takich właśnie atrybutów oczekuję od auta firmowego.  Niskie rachunki to jedno, ale równie istotny jest komfort pracy. W tej dziedzinie od zawsze francuska motoryzacja miała dobrą opinię i tak jest i w tym przypadku.

Kilkugodzinna jazda nie powoduje zmęczenia. Jednym z powodów są fotele, które nie tylko dobrze wyglądają ale przede wszystkim są bardzo wygodne. Drugim czynnikiem jest wyposażenie.   Megane dCi 115 dostępne jest od drugiego stopnia wyposażenia, a to gwarantuje nam już bogatą wersję tego modelu.  Otrzymujemy min. automatyczną klimatyzację, zestaw zegarów z kolorowym 7” ekranem TFT,  system multimedialny Easy Link. Kolejny poziom wyposażenia „Intens” to kolejne udogodnienia takie jak, system MULTI-SENSE, Easy Link z nawigacją czy system wspomagania parkowania.

Wymaga to dopłaty kilku tysięcy złotych, ale przecież nie musimy kupować za gotówkę. W kredycie EASY Box z 7 tysięcy jednorazowo, robi się dopłata 62 zł co miesiąc. Warto więc przed zakupem zapoznać się z różnymi sposobami finansowania zakupu. Renault ma ciekawe oferty więc można liczyć na atrakcyjny rabat czy ubezpieczenie.

 

Tekst i zdjęcia: Dariusz Pastor

Dane techniczne: Renault Megane

 

Test: Renault Megane Grandtour E-TECH Plug-in hybrid  (2021)

Test: Renault Megane R.S. Line TCe 160 (2020)

Test: Renault. Megane GrandCoupe TCe140 (2019)

Test: Renault Megane Grandtour GT Line (2018)

Test: Renault Megane R.S. (2018)

Test: Renault Megane GrandCoupe dCi 130 (2018)