Auto w Pracy

Slideshow Image

 

Uniwersalny, wygodny, komfortowy, jeżeli szukamy samochodu o tych cechach na myśl przychodzi duże kombi lub SUV. Spójrzmy szerzej i wybierzmy naprawdę duży format – Renault Trafic Spaceclass.

 

Tym razem zacznę inaczej niż zwykle, czyli od ceny. Cena wywoławcza Trafica Spaceclass wynosi 175 tys. zł, mój jest wyceniony nieco wyżej, bo na 210 tyś zł. Pierwsze skojarzenie, że dużo. Czy oby na pewno. Duże kombi też potrafi tyle kosztować, o SUV-ach nie wspominając. Duży luksusowy SUV to wydatek znacznie większy.  Teraz cena nie wygląda już tak strasznie, wszystko zależy od punktu odniesienia.  W takim razie popatrzmy. Kombi odrzucamy, bo to kompletnie inna waga zawodników. Duży SUV, to też nie ta waga, ale już zdecydowanie bliżej.

 

Długość w zależności od wersji wynosi 5 lub 5,4 metra. Większość SUV-ów jest zdecydowanie mniejsza. Największy SUV w ofercie Renault mierzy zaledwie 4673mm. Odpowiednich gabarytów przeciwnika znajdziemy u konkurencji. Niestety cena będzie adekwatna do rozmiaru i mamy problem, bo my nie gramy na tej półce cenowej. W takim razie przyjrzyjmy się temu co mamy.

Na pierwszy rzut oka, bus jakich wiele na ulicach. No prawie, bo czarny kolor daje do myślenia. Czarne szyby intrygują - co lub kto w środku. Chromy, których jest całkiem sporo zwłaszcza w przedniej części nadwozia, doskonale komponują się właśnie z tym kolorem. Czy bus może być eleganckim dystyngowanym pojazdem? Wychodzi, że tak.

 

Wnętrze także robi dobre wrażenie. Skórzane fotele, to jego mocny punkt, aż chce się zasiąść za kierownicą. Nie jest to tak łatwe jak w osobówce, bo trzeba wejść zdecydowanie wyżej. Ma to swoje zalety, z góry lepiej widać. Wygodny fotel i dobry widok przekłada się na komfort prowadzenia. Deska rozdzielcza, no chyba niedługo pora na modernizację.

Kokpit w stylu Renault Captur, poprzedniej generacji. W zasadzie to mniej więcej taki sam.

Prosty zestaw zegarów i system R-Link z wyświetlaczem starszej generacji. Nowe pojazdy Renault mają już zdecydowanie nowocześniejszy wygląd. Z drugiej strony, nie zapominajmy że Trafic to busik, który w pozostałych wersjach jest to pojazd użytkowy.  Wtedy prostota jest zaletą nie wadą.

Od praktycznej strony nie można narzekać. Miejsca dla kierowcy więcej niż trzeba, pełna swoboda ruchu. Bez problemu dopasowałem ustawienia fotela dla siebie. Obsługa więcej niż prosta, wszystko w zasięgu ręki.

Jak wcześniej wspomniałem, miejsca aż nadto, więc spokojnie można byłoby zabudować przestrzeń pomiędzy przednimi fotelami. Brakuje miejsca aby położyć coś w zasięgu ręki. Owszem jest fajna skrytka na desce rozdzielczej, całkiem sporych rozmiarów.

Doskonałe miejsce na dokumenty nawet formatu A4. Super, ale telefon wolałbym mieć w zasięgu ręki. Oczywiście telefon można skonfigurować z systemem R-Link co jest praktycznym rozwiązaniem, ale rozmowy to nie wszystkie funkcje telefonu. Czasem przydaje się mieć go pod ręką.

 

Praktycznych skrytek znajdziemy więcej.

 

Prowadzenie tak dużego pojazdu nie sprawia większych problemów. Oczywiście trzeba wyczuć gabaryty pojazdu. Parkowanie i manewry w ciasnych uliczkach wymagają trochę wprawy. Szybko można do niej dojść. Kamera i czujniki ułatwiają to zadanie. Nawet jeżeli zdobędziemy mistrzowskie umiejętności w tym zakresie, to i tak potrzebujemy znaleźć duże miejsce parkingowe.

W trasie możemy zapomnieć o rozmiarach,  nie ma to takiego znaczenia. Co innego moc. Oczywiście nie chodzi tu o szybkość maksymalną, chociaż ta jest całkiem przyzwoita ( 176km/h ), a o bezpieczeństwo. Któż nie spotkał się z manewrami trwającymi w nieskończoność. Ciężarówki na autostradzie to klasyka tego gatunku. Busy też potrafią blokować ruch. W przypadku mojego Trafica taka sytuacja nie może mieć miejsca. 11 sekund do setki, takiego przyśpieszenia nie powstydziłaby się niejedna osobówka.  Dwulitrowy diesel generuje 170KM i 380Nm momentu obrotowego i to jest tajemnica dobrych osiągów. Ważne, ze takie parametry nie idą w parze z nadmiernym spalaniem. Oszczędność to dobra cecha diesli.  Sprawdzam w katalogu, średnie spalanie 7,8l/ 100km. Faktycznie, realne spalanie tyle może wynosić.  Tak plus minus jeden litr. Jakby nie liczyć,  to wychodzi coś około 1000 kilometrów zasięgu na jednym baku. Bawiąc się eco driving pewnie wyszłoby jeszcze więcej.

Poniżej 7 litrów na 100 kilometrów nie udało mi się zbić spalania, inna sprawa, że aż tak bardzo się nie starałem. W mniej sprzyjających okolicznościach palił nieco ponad 8 litrów. W miejskich korkach byłoby jeszcze więcej, ale skąd w okresie pandemii i ograniczeń w przemieszczaniu wziąć korki w mieście. Zresztą po co siedzieć w mieście, gdzie nic nie można. Lepiej wyjechać w tereny wolne od zarazy.

Wróćmy jednak do naszego auta, przecież i tak nie wolno z niego wychodzić. I tu Trafic Spaceclass okazuje się doskonałym autem na te trudne czasu.

 

Odsuwamy boczne drzwi i mamy własny świat, niezależny od tego, który nas otacza. Co więcej, możemy go dostosować do aktualnych potrzeb.  

Pomysłów długo nie trzeba szukać. Zamknięte szkoły i przedszkola to dzieci się nudzą, więc czemu nie pojechać im z pomocą. 

Jakby się uprzeć to mogłoby w Traficu powstać mobilne przedszkole, albo lotna komórka tajnego nauczania. Na to nie jestem przygotowany, więc pakuję zebrane dla dzieciaków dary i ruszam w drogę. 

 

Dobry pojazd dla Św. Mikołaja.

Święta nie są codziennie, więc trzeba wracać do pracy. Że przewieźć można dużo, to już wiem. W razie potrzeby szybko powiększymy przestrzeń bagażową.

Przesuwamy ostatni rząd foteli i już mamy bagażówkę. Mało, no cóż, pozostaje nam wystawić wszystkie fotele, co uczyni z naszego Spaceclassa prawdziwego dostawczaka.  Dwie stówki za busa, zdecydowanie za drogo, aby przerabiać to auto na roboczego busa, ale jakby co to można z takiego wyjścia awaryjnego skorzystać. 

 

Mój Trafic stworzony jest do innej pracy. Mobilne biuro dla manegera lub polityka będzie jego żywiołem. Wsiadamy do tyłu, rozkładamy stoliczek i rozpoczynamy pracę.

To tylko kilka z propozycji.  Ilość kombinacji i ustawień jest naprawdę olbrzymia. 

Do czego może się przydać złożenie na płasko oparć wszystkich foteli ? Całkiem fajna równa płaszczyzna.  Do głowy przychodzi  mi wykorzystać to jako bazę do budowy łóżka na wakacyjnej wyprawie. Drugim pomysłem jest przewiezienie płyty karton gipsowej, albo jakiegoś obrazu w formacie bitwy pod Grunwaldem.

 

Co innego obrotowy fotelik, ciekawe rozwiązanie.

Takich możliwości nie znajdziemy w innym segmencie.  Limuzyna, czy nawet duży SUV nie oferuje takiej ilości miejsca, a co z nią zrobimy, to już tylko sprawa naszej wyobraźni. Pod względem aranżacji przestrzeni - rewelacja.  Nieco gorzej wygląda sprawa, jeżeli wkraczamy na pole luksusu. Nie ma co ukrywać, w tym aspekcie przegrywamy.  Pamiętajmy jednak, że cena luksusowych pojazdów jest dużo wyższa. Czy warto byłoby doinwestować Trafica, aby trafił na salony. Moim zdaniem, nie. Część wyposażenia supersamochodów to zwykłe gadżeciarstwo. W praktyce mało użyteczne, za to drogie i przyciągające wzrok, no cóż, kto bogatemu zabroni.

 

Renault poszło inną drogą, kładąc nacisk na użytkową stronę pojazdu. Użytkowy, czyli wygodny
o maksymalnej ilości zastosowań.

Tekst i zdjęcia: Dariusz Pastor