Nowa Skoda SuperB. Nowa Skoda, ostatnio, w świecie motoryzacji, określenie „nowy” nie zawsze oznacza faktycznie nowy model. Częściej jest to lifting, niż diametralna zmiana. Tu spodziewałem się, że będzie podobnie, w końcu po co zmieniać coś, co jest dobre.
Do tego Skoda SuperB jest flagową limuzyną (w rzeczywistości jest to liftback, który wygląda jak limuzyna), a ten gatunek jest dość odporny na zmiany. Pierwsze spojrzenie jakby potwierdzało tą tezę. Nowa Skoda podobna do poprzedniej. Co prawda łatwo poznać nowy model, ale sylwetka zachowała swój charakter. W tym segmencie nie ma miejsca na ekstrawagancję, jak do tego dołożymy charakterystyczne elementy dla marki, to nie ma co się dziwić, że podobieństwo do poprzedniczki jest duże.
Samochód urósł i mierzy teraz prawie 5 metrów długości, dokładnie 4912mm. Nie widać tego, bo linia nadwozia całkiem dobrze to maskuje. Nie zmienia to faktu, że bez wątpienia te gabaryty zauważymy podczas parkowania. Jak się okaże, że nie mieścimy się na tych miejscach gdzie wcześniej parkowaliśmy mniejsze samochody. Wróćmy jednak do wyglądu auta. Jak na te rozmiary, to samochód ma lekką, dynamiczną sylwetkę. Spory w tym udział mają nowe światła. Wąskie z wyraźnie zaznaczonymi kształtami, dodają agresywnego charakteru w spokojną bryłę limuzyny. Oczywiście do tego ładnie wkomponowane przetłoczenia, plus przedni zderzak z dużym wlotem powietrza i mamy auto, które łączy elegancję ze sportowym stylem.
Otwieram drzwi i nie mam już wątpliwości dlaczego użyto określenia „nowa”. Tu nie ma mowy o żadnym face liftingu, to jest faktycznie nowe wnętrze. Zaskoczyło mnie to całkowicie, bo już się przyzwyczaiłem do zestawu obowiązkowego Skody, czyli duży centralny wyświetlacz i cyfrowy kokpit.
Tu owszem, jest duży centralny wyświetlacz, ale jest to nowy monitor o jeszcze większych rozmiarach. Warto zauważyć, że ekran nie jest wkomponowany już deskę rozdzielczą, a został przeniesiony na nią. Dla mnie mniej estetyczne rozwiązanie, ale bez wątpienia bardziej praktyczne. Korzystanie z tak umiejscowionego ekranu dotykowego jest też bezpieczniejsze, a z tym trudno dyskutować. Zmiany objęły nie tylko monitor, praktycznie zmieniono cały kokpit. Zmieniono wloty nawiewu, które teraz dominują na desce.
Zmieniono nawet pokrętełka, którymi regulujemy nawiewy. Najmniej zmieniono zestaw zegarów. Na pierwszy rzut oka wygląda, że ten element oparł się zmianom. Nie można tego powiedzieć o panelu klimatyzacji. Tu nastąpiła rewolucja. Pojawiły się wielofunkcyjne pokrętła. Przyciskając je wybieramy funkcje którymi sterujemy przekręcając gałki. Trzeba poznać i przyzwyczaić się do tego rozwiązania.
Kolejna zmiana, a w zasadzie to jak trzęsienie ziemi. Na środkowym panelu nie ma dźwigni skrzyni biegów. Samochód w automacie, bo w tej klasie manual już dawno stracił rację bytu, no ale przecież nie jest to samochód autonomiczny, sterowany głosem, aby nie było czegoś co posłużyłoby do wyboru czy chcemy jechać w przód czy do tyłu. Sprawa szybko się wyjaśniła. Sterowanie przeniesiono na kierownicę, a w zasadzie to za nią jest manetka, którą możemy sterować skrzynią.
Na początek wystarczy tyle wiedzy o zmianach. Gaz i hamulec jest na swoim miejscu, więc czas ruszyć. W zasadzie to jeszcze nie, trzeba ustawić fotel. Chyba nie muszę dodawać, że fotel ma elektryczne sterowanie.
Silnik uruchomiony i teraz kilka słów o nim. Skoda SuperB może być wyposażona w jeden z trzech silników. Do wyboru jest benzynowa jednostka 1,5TSI o mocy 150KM lub 2,0TSI o mocy 204KM lub 264KM. Jest także jednostka wysokoprężna 2,0TDI generująca moc 150KM lub 193KM.
W moim Superb pracuje benzyniaczek 1,5TSI. Moc 150KM nie jest mało, ale samochód też do małych nie należy. Ostatnio taki silniczek miałem w Kamiqu i tam doskonale dawał sobie radę. Ciekawe jak tu będzie, bo jednak jest to dużo większe auto. Przekręcam manetkę i ruszam. Od razu wyprzedzam trochę czas i powiem, że to rozwiązanie ze sterowaniem biegami przy kierownicy nie jest złe. Łatwo się przyzwyczaić do jego obsługi.
Samochód ruszył bez trudu i zaczyna się rozpędzać. Teoretycznie przyśpieszenie od 0 do 100km/h powinno zająć 9,2 sekundy. Subiektywnie, mam wrażenie, że tyle jest. Całkiem dobry rezultat. Prędkość maksymalna to 224km/h i tu muszę uwierzyć producentowi, bo nie miałem okazji sprawdzić. W normalnych warunkach osiągi trakcyjne w zupełności mi wystarczają. Bardziej interesował mnie komfort jazdy, bo to był powód dla jakiego wybrałem SuperBa. Wygoda podczas pokonywania długich dystansów. Nie zawiodłem się, bo tym samochodem można bez zmęczenia pokonać kilkugodzinne trasy. Jeśli poczujemy zmęczenie, to z pewnością warto skorzystać z funkcji masażu jaką zapewniają przednie fotele. Co istotne, tą funkcję ma również fotel pasażera. To jak będzie wyposażony nasz pojazd, zależy w dużym stopniu od tego jak auto zostanie skonfigurowane podczas zakupu. Można oczywiście doposażyć auto i później, ale trzeba pamiętać, że nie zawsze będzie to można zrobić tak prosto jak podczas zakupu. W takim razie, warto dobrze przemyśleć własne potrzeby. Czy lepiej postawić na bogatsze wyposażenie, czy mocniejszy silnik. Najlepiej jeśli nie mamy takiego dylematu i można wybierać bez limitu. W moim przypadku priorytetem było wyposażenie.
Przyjemna jazda bez zmęczenia. Dobrze jakby jeszcze koszty tej jazdy były przyzwoite. Sprawdzam na pokładowym komputerze i jestem mile zaskoczony. Przejechane ponad trzysta kilometrów, w tym spory udział autostrady z prędkością, z jaką tam się jeździ, a spalanie 6,4l/100km. Tak to można jeździć. Przy takim zużyciu paliwa od razu wyjaśniła się sprawa gigantycznego zasięgu auta. Przy zatankowaniu do pełna, komputer pokazuje mi ponad tysiąc kilometrów zasięgu. Na początku patrzyłem na to trochę z niedowierzaniem, ale okazało się, że jest to realne. Przejechanie 1000 km na jednym baku nie jest żadną sztuką, szczególnie jeśli będzie to jazda w trasie.
Kolejnym atutem Superb jest obszerne wnętrze. Przy prawie 5 metrach długości można poszaleć. Miejsca jest dużo dla każdego podróżnego w aucie. Zostaje jeszcze miejsce na spakowanie bagażu. SuperB pomimo, że wygląda jak limuzyna to jest liftbackiem, czyli zamiast wydzielonego bagażnika, ma przestrzeń bagażową z dostępem przez unoszone piąte drzwi. Kompletnie nie rozumiem, dlaczego mówi się piąte drzwi. Drzwi służą do wchodzenia przez nie, a do bagażnika to raczej się nie wchodzi.
Chociaż w tym przypadku, to faktycznie bagażnik jest tak ogromny, że można byłoby tam wejść i się przespać. Bagażnik ma pojemność 690 litrów, ale to tylko liczby. Ten bagażnik trzeba zobaczyć, robi wrażenie. Jakby było mało, to oparcia tylnej kanapy można złożyć. Szkoda, że nie uzyskamy równej podłogi, bo spokojnie pomyślałbym o luksusowej firmie przewozowej.
Same plusy, bo nie traktuję za minus problemów z parkowaniem. W zasadzie, to z szukaniem odpowiednio dużego miejsca. Jak już je znajdziemy, sam manewr to drobnostka, są kamery i system samoparkujący. Wybranie tak dużego auta to świadomy wybór i jego konsekwencję wliczono już w koszty. No i teraz dość spore zaskoczenie, jak przeszliśmy do kosztów. Spodziewałem się, że ceny będą startować z pułapu 200 tys. pln, a tu się okazuje, że w podstawowej wersji „essence” to nawet daleko im do tego poziomu. Skoda Superb 1,5TSI wersja Essence została wyceniona na 149900 pln.
Aktualnie w promocji jest do nabycie jeszcze o 10 tys. pln. mniej. Mowa o bazowej wersji do której trzeba doliczyć dodatkowe wyposażenie. Patrząc na ceny nowych samochodów, wygląda to jak promocja. Moja Skoda wersja Selection, którą uważam za dobrze dopasażoną wyceniono na 198 tys. pln. Jak na to co oferuje, to dobra cena.
Tekst i zdjęcia: Dariusz Pastor