Auto w Pracy

Slideshow Image

Zakup samochodu nie jest prostą sprawą. Ofert na rynku bogactwo, a budżet na zakupy zazwyczaj z mniejszym lub większym limitem, więc trzeba mądrze wybrać. Najlepiej zacząć od określenia potrzeb, czyli do czego potrzebny nam samochód. W przypadku zakupu na firmę, zadanie jest nieco łatwiejsze, ale odpowiedzialność mnożymy razy ilość zakupionych samochodów. Potrzeby jasno określone, a wyborem zajmują się fachowcy.  Flotowiec wie jaki model komu zaproponować. Kadra kierownicza dostanie inne propozycje niż handlowiec.

Sytuacja komplikuje się przy zakupie indywidualnym. Tu określić nasze oczekiwania nie jest już tak łatwo. Do tego włączają się emocje i często efekt bywa zaskakujący. Mocy nigdy dość, a i obszerne wnętrze też się przyda. Do tego szczypta prestiżu i wychodzi nam kilkuset konne V8 wielkości małego autobusu. Nie powiem wybór fajny, ale czy na pewno praktyczny.  Tanio nie będzie. Do tego, coraz trudniej znaleźć miejsce do parkowania, trudność proporcjonalna do rozmiaru samochodu. 

Nie pozostaje nic innego jak odłożyć na bok listę życzeń i zejść na ziemię. Szukamy przecież samochodu rodzinnego. Co to takiego samochód rodzinny? Upraszczając- to samochód do wszystkiego. Niestety nie ma takich samochodów, które połączą wszystkie oczekiwania, bo one się wzajemnie wykluczają. Czy może być duży samochód łatwy do parkowania, albo szybkie sportowe auto z pięknym brzmieniem silnika i małym spalaniem. Oczywiście chcielibyśmy auto z segmentu premium w cenie miejskiego jeździdełka.   W takim razie trzeba poszukać kompromisu.

Na celownik bierzemy Skodę. Szeroka oferta modeli i dobra opinia wpłynęła na ten wybór. Marka może nie jest z segmentu premium, ale swoją renomę już ma. Jak wspomniałem, w oferta Skody znajdziemy modele kompaktowe, SUV-y i limuzyny. Do tego mnóstwo kombinacji i wariantów nadwozia i silników. Ostatnio do oferty dołączono hybrydy i pojazdy elektryczne. Jednym słowem jest z czego wybierać.

Jeżeli nie musimy, aż tak bardzo liczyć się z kosztami, to powinniśmy złotego środka szukać w segmencie SUVów. Skoda oferuje tu aż trzy modele. Kamiq, Karog i Kodiaq. Największy, najdroższy i najbardziej prestiżowy jest Kodiaq. Bardzo fajny samochód, komfort i dobre właściwości trakcyjne to jego mocne atuty.  Jednak tym razem stawiam na krótszego o trzydzieści centymetrów Karoqa.  W mieście te 30 centymetrów sporo zmienia.  Samochód jest jak to się potocznie mówi „zwrotny”.

Wystarczy kamera cofania i parkujemy w miejscu nie wiele dłuższym niż samochód. 

Mniejszej długości nie odczujemy we wnętrzu.

Kierowca i pasażerowie nie mogą narzekać na ciasnotę.  Bagażnik pomimo skrócenia nadwozia i tak oferuje 520 litrów pojemności.  Elektrycznie otwierana klapa z miejsca kierowcy jest dobrym rozwiązaniem.

Tak samo jak haczyki w bagażniku.  Drobiazg, a jak bardzo przydatny.

W Skodzie znajdziemy więcej takich rozwiązań np. uchwyt na bilet parkingowy.  Te patenty, które spotkamy w różnych modelach Skody. Unifikację widać jeszcze lepiej z fotela kierowcy. Praktycznie mam wszystko to, co było w Kodiaqu.   Jeżeli czegoś brakuje, to znaczy, że tego nie zamówiliśmy, a można było.

Cyfrowy zestaw wskaźników jest tym elementem za który warto zapłacić.

Szczególnie polecam patent z nawigacją.  Oczywiście walory estetyczne też mają znaczenie, więc dobierzemy taki zestaw informacji jakie chcemy otrzymywać i to jeszcze w wybranej przez nas formie graficznej. Na koniec wszystko podświetlimy swoim ulubionym kolorem.

Chcemy elektryczne sterowanie fotelem, żaden problem. Dopisujemy do rachunku 2200zł i mamy fotel nie tylko z regulacją, ale i z pamięcią ustawień. Lista dodatkowego wyposażenia prezentuje się imponująco. U mnie, uzbierało się tego na 35000 zł i nie jest to wszystko co możliwe.

W punkcie komfort, Kodiaq wychodzi obronną ręką. Miejsca dosyć, a wyposażenie jak w wyżej plasowanym modelu.

Czas ruszyć z miejsca, a do tego potrzebny zespół napędowy. Benzynowy silnik 1.5 TSI 110 kW (150 KM) z 7-biegową przekładnią automatyczną DSG to dobry wybór.  Taka kombinacja łączy dobre osiągi z umiarkowanym spalaniem. 9 sekund do setki i prędkość maksymalna powyżej 200km/h wystarczy. W trybie „sport” to nawet brzmienie silnika może się podobać.  Jak osiągi zadowalają, to często mamy zastrzeżenia do spalania. Tym razem nie jest źle. Miłą niespodzianką było spalanie na autostradzie. 

Średnia 133km/h a spalanie 9,3l/ 100km.

Wystarczy zdjąć nogę z gazu i mamy wynik o dwa litry mniejszy.

W mieście na super niskie spalanie nie ma co liczyć. Krótkie dystanse, hamowanie, ruszanie nie służy eco jeździe. Można się bawić w zbijanie wyniku, ale znam lepsze rozrywki, więc moje wyniki (9 – 11litrów/100km) nie rzucają na kolana. 

Takie uroki miejskiej jazdy, w warszawskich realiach niewiele więcej można zdziałać. Litr mniej nic nie zmienia, zdecydowanie lepsze wyniki można byłoby uzyskać hybrydą, ale tylko wtedy kiedy mamy prąd w baterii.

Automatyczna skrzynia DSG szybko potrafi do siebie przekonać.  Płynna zmiana przełożeń, nie wymagająca naszej interwencji to jednak wygoda. Nie dziwię się, że coraz więcej samochodów jest w automacie.  Jakby komuś brakowało pracy manualnej to może korzystać z manetek przy kierownicy. Większość raczej pozostanie w trybie pełnego automatu.

Skrzynia biegów przenosi napęd na jedną lub dwie osie, w zależności jaką wersję kupimy. SUV kojarzy się z napędem 4x4. Takie było pierwotne założenie. W praktyce wyszło inaczej. Większość nabywców i tak nigdy nie korzystała z terenowych możliwości auta, za to odkryła w SUVach nowe atuty. Przede wszystkim bezpieczeństwo. Pozostała niewielka grupa osób z apetytem na zabawy w offroad.  Co prawda seryjny samochód nadaje się jedynie do lekkiego terenu, ale dla początkujących to i tak prawdziwa frajda. Współczesne samochody stają się coraz bardziej delikatne, więc zjazd na bezdroża staje się bardziej ryzykowny. Pozostają takie wyzwania jak drogi gruntowe lub leśne dukty na grzybobraniu. Tylko do tego tak naprawdę nie potrzebujemy 4x4, wystarczy większy prześwit, aby czegoś nie urwać.  Śnieżne zimy także przeszły do historii, więc można wybrać wersję ekonomiczną bez napędu 4x4. Sprawdziłem, bez obaw można skręcać w polne drogi.  Jeżeli nie będziemy szukać kłopotów, to bez strat dojedziemy do celu. Ładnych parę złotych zostaje w kieszeni.  Te parę złotych to 30 tys, więc trzeba dobrze przemyśleć taki wydatek.

Co nie wybierzemy to i tak będziemy zadowoleni.  Szutrówki czy gruntówki nam nie straszne, a i w mieście SUV ma masę zalet.  Dziur w jezdni nie brakuje, spowalniaczy też bez umiaru przybywa, więc nasz SUV ma z czym walczyć.  Krawężniki już nas nie straszą, śmiało wjeżdżamy tam, gdzie osobówką mogłoby skończyć się  urwaniem lub obtarciem zderzaka.

Skoda Karoq zbiera punkty w kolejnych kategoriach, w sumie to nie ma słabych punktów. Idealnych samochodów nie ma, ale Karoq jest bliski idealnego kompromisu. Jeżeli szukamy naprawdę uniwersalnego samochodu to ten model ma duże szanse spełnić nasze oczekiwania. 

Tekst i zdjęcia: Dariusz Pastor

Dane techniczne: Skoda Karoq