Auto w Pracy

Slideshow Image

 

Wielki Test Flotowy, dla osób na co dzień zajmujących się samochodami firmowymi, te kilka słów wystarczy aby wszystko było jasne. Dla pozostałych, czyli większości użytkowników naszych dróg nie wiele to mówi.   Ot, takie branżowe spotkanie, gdzie pewnie ocenia się samochody z kratką pod kątem do którego zmieścimy więcej towaru. . Może to i lepiej, czego oczy nie widzą, to sercu nie żal.

Wielki Test Flotowy to jednak coś zupełnie innego. Owszem jest to spotkanie branżowe (tylko osoby zaproszone biorą w nim udział) , ale inne niż zwykły dzień pracy.  Na czym polega wyjątkowość tego wydarzenia?   Odpowiedź jest prosta,  tutaj samochody są do jeżdżenia. Oczywiście można powiedzieć, że w każdym salonie można odbyć jazdę próbną, tylko że jednym samochodem, a tu mamy do dyspozycji ponad setkę  pojazdów. Wybór olbrzymi, praktycznie z każdego segmentu  jest kilka pojazdów.  Od miejskich maluchów,  do limuzyn klasy premium.   Dnia by nie starczyło, aby przejechać się każdym samochodem, nie mówiąc już o wystawieniu oceny.  Jak więc rozwiązano to organizacyjnie ? 

Wszystko zaczęło się rano. Odprawę wyznaczono na godzinę 9.00,  obecność obowiązkowa,  więc do Twierdzy Modlin trzeba było przyjechać trochę wcześniej aby dopełnić formalności.  Uczestników podzielono na grupy. Każda grupa miała do dyspozycji kilkanaście pojazdów i trzy próby do wykonania. Celem każdej próby było sprawdzenie różnych cech pojazdów podczas  jazdy. Pierwsza próba to sprawdzenie działania układu kierowniczego, druga to przyśpieszenie i hamowanie, a trzecia to zwrotność i łatwość parkowania.  Takie cechy jak ergonomia, widoczność czy komfort jazdy to suma odczuć podczas całego testu. Czy kilka godzin jazdy wystarczy aby poznać i ocenić tyle pojazdów?

O dokładnym poznaniu nie ma mowy, ale jest to sporo czasu, aby porównać te pojazdy które nas interesują. Jeżeli tak potraktujemy sprawę, to okazuje się, że WTF jest narzędziem pracy które trudno przecenić.  Mnie w tym roku interesował segment pick-upów.  W grupie do której trafiłem, do dyspozycji miałem:

- Fiat Fullback

- Ford Ranger

- Isuzu D-Max

- Mitsubishi L200

- Nissan Navara

- Toyota Hilux

- Volkswagen Amarok

W jednym miejscu praktycznie wszystkie pojazdy jakie są oferowane na polskim rynku.  Czy można wymyślić lepszą okazje do porównania. Nie tylko obejrzenia, ale i sprawdzenia ich podczas jazdy.  Dopiero wtedy kiedy przesiadamy się z jednego pojazdu do drugiego jesteśmy w stanie wychwycić detale, które mogłyby uiść naszej uwadze w salonie.  Wygodniejsza obsługa radia, może regulacja foteli lub  układ zegarów zadecydują czy będziemy zadowoleni z zakupu. Widoczność, czy zdolność manewrowania to elementy które najlepiej ocenimy na tych samych próbach i w tych samych warunkach. Tutaj mamy tą możliwość.  Aby porównanie było jeszcze pełniejsze, te same próby możemy wykonać pojazdami z innych segmentów. Dokładnie samochodu nie poznamy, ale wystarczająco aby wyeliminować te które nam nie pasują.

Jeżeli jakimś cudem komuś zostało jeszcze sił  i czasu, to mógł zapoznać się z ofertą usług powiązanych z obsługą samochodów flotowych.   Ubezpieczenia, finanse czy telematyka to ciekawe zagadnienia, ale z samochodami trudno im rywalizować, zwłaszcza w tak ograniczonym czasie.  Zrezygnować z jazd - wykluczone, zostają przerwy pomiędzy próbami.  Problem w tym, że przerwy są dwie, w tym jedna obiadowa. Jeżeli do tego skorzystamy z jazd miejskich, a tego odpuścić nie można to mamy problem. Sytuacje może uratować tylko dobra organizacja i samodyscyplina uczestników.  Muszę przyznać, iż  organizatorzy podołali wyzwaniu jakim jest tak duże wydarzenie. Uczestnicy też spisali się nie najgorzej, chociaż początkowo nie wszyscy potrafili odnaleźć się w strefie zmian samochodów.  Sytuacja została opanowana i dalej poszło z górki. Przetestowałem wszystkie samochody które mnie interesowały i co istotne,  wynik nie był taki jak oczekiwałem. Kilka aut mnie rozczarowało, zaś kilka bardzo pozytywnie zaskoczyło.   Bezpośrednia konfrontacja kilku samochodów uwypukla niuanse nad którymi warto się zastanowić.  Dla przykładu, uchwyt na słupku A przy kierowcy, czy bardziej pomaga czy przeszkadza. Dla pasażera w terenie to dobra rzecz, a dla kierowcy ?    

W tym roku, tak jak i w poprzednim, wisienką na torcie były wspomniane już jazdy miejskie.  Ta część  eventu to jak nagroda po ciężkiej pracy.   Samochód klasy wyższej do dyspozycji na pół godziny.  Trasa dowolna.

Dariusz Pastor