Auto w Pracy

Slideshow Image

Flagowy model Renault nosi nazwę Espace.  Taką nazwę topowego modelu można potraktować jak rzucone wyzwanie całemu światu, a nawet więcej, przecież „espace” można przetłumaczyć na „kosmos”. 

Espace jest najwyżej pozycjonowanym modelem w gamie modelowej, czyli pokaz możliwości Renault. Wersja Initiale Paris tylko podnosi poprzeczkę, teraz moje oczekiwania sięgają zenitu.

Pierwszym zaskoczeniem jest kolor auta.  Spodziewałem się fioletowego amethyste, przecież to kolor specjalny zarezerwowany dla wersji Initiale Paris, a przyjechał złoto-platynowy.  Nawet ładnie  prezentuje się w tej barwie. Auto mierzy 4857mm długości, 2128 szerokości (z lusterkami) i 1684mm wysokości. 

Rozmiary potężne, ale na pierwszy rzut oka tego nie widać. Z pewnością jest to zasługa przyjemnej dla oka linii nadwozia. Zaokrąglone, płynne przejścia z maski na linię dachu i lekko ścięta bryła na tyle nadwozia kojarzy się z dynamicznymi autami. Gdyby nie jego wysokość, można byłoby pomyśleć, że jest to sportowy samochód.  Moc 200 KM też dobrze wpisuje się w wizerunek auta.

Pod maską pracuje dwulitrowy diesel  o mocy 200 KM.  Pokaźna moc powinna zapewnić dobre parametry na drodze. Czy faktycznie? Odpowiedzieć na takie pytanie będzie można dopiero po przejechaniu kilkuset kilometrów w różnych warunkach. Póki co oglądam Espace z każdej strony.

Interesujące jest zwłaszcza wnętrze. Renault przyzwyczaiło nas do wygodnych foteli. W klasie wyższej to już standard. Tym razem nie mogło być inaczej. 

Solidne, skórzane fotele z pełną elektryczną regulacją zachęcają, aby w nich zasiąść, jak w dobrym klubie przy muzyce i szklaneczce whisky. Z whisky musimy zrezygnować, ale na muzykę dobrej jakości możemy liczyć. O nasz zmysł słuchu dba  system Bose® Surround Sound System. 11 głośników i subwoofer w technologii Bose Centerpoint 2® zapewniają przestrzenny dźwięk stereo.

Pasażerowie tylnej kanapy też nie mogą narzekać. Zamiast kanapy, mamy trzy oddzielne fotele.  W  zagłówkach przednich foteli zainstalowano DVD.  Zdecydowanie gorzej jest w trzecim rzędzie.

Dwa dodatkowe foteliki nawet nieźle wyglądają, ale miejsca nie ma wiele.  Osobiście nie jestem przekonany do takiego rozwiązania. W razie potrzeby możemy zabrać dwie dodatkowe osoby, ale z bagażem będziemy mieli problem. Oczywiście jeżeli mamy piątkę dzieci do odwiezienia do szkoły to dodatkowe fotele ratują nam życie. Wypad za miasto ze znajomymi, też da się zrobić, ale czy warto dopłacać i na stałe tracić część przestrzeni bagażowej. Wszystko zależy od potrzeb, dobrze takie sprawy przemyśleć przed zakupem.

Przy dwóch rzędach siedzeń, bagażnik oferuje imponującą pojemność.

Jeżeli potrzebujemy więcej miejsca, to wystarczy złożyć oparcia siedzeń. Mając automat do ich składania zajmie nam to tylko chwilę.

Możemy złożyć wszystkie oparcia, lub tylko te które chcemy.

Wspomniany wcześniej dwustukonny silnik pracuje na tyle cicho, aby nie przeszkadzać w podróży. Charakterystyczne brzmienie diesla usłyszymy, ale spokojnie możemy delektować się muzyką lub prowadzić rozmowę bez podnoszenia głosu. Dobry początek. Silnik współpracuje z automatyczną skrzynią biegów. W klasie wyższej to już niemal norma.

Zaskakuje ciekawa forma drążka skrzyni i układ przełożeń. Nie ukrywam, że trzeba się do tego przyzwyczaić.

Teraz sprawdźmy jak silnik radzi sobie z masą pojazdu. Prawie dwie tony  (1800kg) do pociągnięcia, jest sporym wyzwaniem.  Bez pasażerów idzie całkiem dobrze. W katalogu figuruje, że przyśpieszenie od 0 do 100km/h zajmuje 9,1 sekundy. Może tak jest, ale subiektywnie  tego nie czuć.  Trudno wykrzesać sportowe emocje w aucie takich gabarytów, ale z pewnością wystarcza mocy do sprawnego przemieszczania się w mieście.  Ścigać się nie zamierzam, ale gdzieś będzie trzeba zaparkować i to mnie teraz interesuje. Z dużymi autami zawsze jest trudniej. Po prostu potrzebujemy większego miejsca parkingowego. Tu miła niespodzianka, owszem miejsce musi być duże, ale system 4control sprawia, że parkowanie nie jest takie trudne.

Do tego mamy kamery, co już jest połową sukcesu. Dla tych co lubią iść na skróty, mamy asystenta parkowania. 

Teraz wystarczy tylko wybrać sposób parkowania i kontrolować czy przypadkiem auto nie chce zaparkować na trawniku.  Prościzna.

Wyłączam silnik przyciskiem i wysiadam. Samochód sam się zamknie jak tylko odejdę na kilka kroków.  Kiedy podchodzę, samochód wita mnie rozkładając lusterka. Jedyne co potrzebuje, to mieć przy sobie pilota. Z bagażnikiem też nie ma problemu, wystarczy odpowiedni ruch nogą i drzwi unoszą się do góry.

Wydawałoby się, iż duży samochód w mieście to nie najlepsze rozwiązanie. Espace zaprzecza tej teorii. Zakładając, że jazda w korkach jest miejską codziennością, wtedy zaczynamy doceniać luksus tego modelu. Obszerne wnętrze tworzy naszą przestrzeń, przestrzeń oddzieloną od świata zewnętrznego.  Co tam korki, szczęśliwi czasu nie liczą.  Korzystajmy z dodatkowego czasu na relaks.

Muzyka, masaż w fotelu, marudzące dzieci niech obejrzą sobie bajkę, albo posłuchają muzyki.

Mamy inny gust muzyczny niż pasażerowie, na to też jest metoda.

Istotnym elementem komfortowej jazdy jest zawieszenie. Tutaj także możemy ingerować w system i dobrać ustawienia według naszych preferencji.

Oprócz zawieszenia jest jeszcze kilka innych parametrów do ustawienia. W końcu system R-Link znajdziemy także w innych modelach Renault, tu jednak mam full opcję.   

Te wszystkie udogodnienia sprawdzą się również w trasie. Nawet daleka podróż minie bez problemów. Zastrzeżenia możemy mieć jeżeli lubimy dynamiczną jazdę, a mamy komplet pasażerów z bagażem.  Waga robi swoje. Oczywiście samochód potrafi połykać kilometry szybciej niż pozwala na to polskie prawo.  Nawet nie zauważymy kiedy przekroczymy dopuszczalny limit. Jednak kiedy będziemy chcieli gwałtownie przyśpieszyć to zabraknie kilku koni mocy, aby wcisnąć nas w fotel. Z drugiej strony, rachunek na stacji benzynowej nie zwali nas z nóg.

Na autostradzie miłośnicy lewego pasa muszą liczyć się z spalaniem w okolicach dziesięciu litrów na setkę. 

Bardziej wiarygodny jest wynik z jazdy długodystansowej w różnych warunkach. Moja średnia na dystansie 400 km (miasto, autostrada i drogi lokalne) wyniosła 8,3l/ 100km.

Sprawdziłem czy można mniej, wyszło 6,4l/ 100km.  Nie zdziwiło mnie to,  niskie spalanie to atut silników wysokoprężnych.

Na koniec ciekawostka. Espace aspiruje do samochodu wyznaczającego przyszłość. Jest to już zawarte w nazwie tego modelu. Czy jesteśmy przygotowani na tak zaawansowaną technologię, a może odwrócić pytanie, tak aby brzmiało, czy technika jest przygotowana na nas? Na pierwsze pytanie trudno odpowiedzieć, ale na drugie odpowiedź jest, że nie.  Samochód powinien być maksymalnie odporny na błąd ludzki. Dlatego nie powinien zablokować drzwi jeżeli zostawimy pilota w samochodzie.

Czy w takim razie może się zdarzyć, że wysiądziemy z uruchomionego samochodu, a on zamknie za nami drzwi ? Nie powinno się to zdarzyć, a tym bardziej zdezaktywizować pilota którego mamy w kieszeni.

Kosmiczny pojazd to i kosmiczne przygody. Wysiadam z samochodu na chwilę, tylko aby zobaczyć, czy można jeszcze podjechać kawałek do przodu, więc nawet nie gaszę silnika. Chwila i pstryk auto się zamknęło. Dziwne, ale co tam, mam przecież pilota. Pilota, który przestał działać.  Silnik chodzi, gra muzyka, a pilot przestał działać.  Drzwi zablokowane, więc może spróbować przez bagażnik. Czujnik ruchu i przycisk też nie reaguje. Totalna klapa. Coś takiego nie ma prawa się zdarzyć, a jednak się wydarzyło. W tej sytuacji może nas uratować awaryjny kluczyk ukryty w pilocie, pod warunkiem, że nikt go sobie nie pożyczył. Warto to sprawdzić, bo okazuje się, że stare mechaniczne rozwiązanie potrafi wyratować nas z kosmicznych tarapatów.

Tekst i zdjęcia: Dariusz Pastor