Auto w Pracy

Slideshow Image

W Poznaniu raz w roku dzieje się coś niezwykłego. Podczas Retro Motor Show czas nie tyle się zatrzymuje, co wraca wstecz. Tak było i w tym roku – trzy dni pełne wspomnień, emocji i setek pojazdów, od najstarszych do całkiem współczesnych, bo historia motoryzacji wciąż się pisze.

W halach MTP można zobaczyć wszystko – od stuletnich klasyków, które zwykle stoją w muzeach, po auta, które jeszcze niedawno parkowały w naszych garażach. Dla młodszych odwiedzających to często pierwsza okazja, by spotkać samochody znane tylko z rodzinnych opowieści.

 

Na takich imprezach zawsze trudno wybrać, o czym pisać – czy opisywać atmosferę, czy konkretne modele, czy może zostawić same zdjęcia. Każdy ma swojego faworyta.

Dla mnie gwiazdą tegorocznej edycji był niebieski Fiat Uno. Zadecydował sentyment do tego modelu, więc tym bardziej cieszyło spotkanie z właścicielem auta i możliwość przyjrzenia się mu z bliska.

Zauważam, że z każdą edycją zmienia się charakter Retro Motor Show. Najstarszych, przedwojennych aut jest coraz mniej.

Amerykańskie klasyki, choć wciąż mają swoich fanów, powoli tracą na popularności.

Na znaczeniu zyskują samochody z lat 60. – i trudno się dziwić.

To piękny okres w motoryzacji: indywidualne kształty, artystyczne detale i auta, które naprawdę budziły emocje.

Zaskakuje także różnorodność – konstruktorzy tamtych lat zdawali się nie mieć żadnych barier. Eksperymentowali z sylwetką, silnikami, wyposażeniem.

Drugi wyraźny trend to rosnące zainteresowanie polskimi samochodami. Tu kluczową rolę odgrywa sentyment. W końcu wiele osób wraca do wspomnień o swoich pierwszych autach – a skoro wspominają je z uśmiechem, muszą być to dobre wspomnienia.

Retro Motor Show 2025 już za nami. Zostały zdjęcia, emocje i masa wspomnień. Jedno jest pewne – przyszłorocznej edycji po prostu nie można przegapić.

Tekst i zdjęcia: Dariusz Pastor