Auto w Pracy

Slideshow Image

 

Wystawa car designu Renault. Passion for Design & Innovation, zapowiadała się świetnie, a wyszło, no cóż powiedzieć, że z wielkiej chmury mały deszcz to byłoby mocne nadużycie. Z wielkiej reklamy wielka wtopa. Gwiazdą wystawy był Renault DeZir i w zasadzie na tym można byłoby skończyć. Z resztą nawet i ten niepowtarzalny model ustawiono w kącie, bez specjalnej oprawy. Chyba, że na plus zaliczyć plastikowe ogrodzenie.  Szkoda, że nie można wsiąść, dotknąć, poczuć zapach tego jedynego na świecie concepta. trudno, to można zrozumieć.  Gorzej pojąć dlaczego zabrakło o nim informacji.

Asceza w informacji to chyba był cel wystawy. Renault zaprezentowało wprawdzie gamę pojazdów i nawet można było wsiąść do środka, ale takie atrakcje mamy w każdym salonie sprzedaży, z tą różnicą że u dealera przy każdym samochodzie jest informacja o aucie.

Tu poza nazwą modelu na tablicy rejestracyjnej nie było nic więcej. Pod maską może być V12, albo napęd na pedały. Brak informacji w formie pisanej, można zastąpić informacją ustną. Osób w białych koszulkach Renault było sporo, nawet więcej niż zwiedzających. Taki bezpośredni kontakt to faktycznie super sprawa. Rozmowa z pasjonatami to rzecz bezcenna. Płonne nadzieje, obsługa szwendała się po ekspozycji kompletnie nie interesując się nami. Czujłem się niemal jak intruz zakłócający rodzinną sielankę.

Szkoda było ściągać ludzi w niedzielę, wystarczyło zatrudnić stróża aby miał oko co by nic nie zginęło. Efekt taki sam.