Awans do wyższej ligi nie jest łatwym zadaniem i to nie tylko w sporcie. W motoryzacji jest to jeszcze trudniejsze, bo tu nie wystarczy stworzyć pojazdu o odpowiednich parametrach – trzeba również zmienić wizerunek marki w świadomości klientów. Skoda, wchodząc do koncernu Volkswagena, stanęła przed takim wyzwaniem. Zmieniło się wiele – właściwie wszystko poza nazwą. Dziś Skoda na stałe zagościła w europejskich salonach, nie będąc już motoryzacyjnym kopciuszkiem ze wschodniej Europy. Mimo tego dla wielu osób cena 250 tysięcy złotych za Skodę nadal brzmi jak szok.
W takim razie przyjrzyjmy się bliżej modelowi Skoda Enyaq 85x w wersji Design Selection Lodge. Auto wyceniono na 271 200 zł, wliczając w to dodatkowe wyposażenie o wartości 49 000 zł. Kwota robi wrażenie – za same dodatki można byłoby kupić całkiem przyzwoity używany samochód. Na co więc poszły te pieniądze i czy było warto?
Wyposażenie dodatkowe
Dopłata do lakieru „Zieleń Olibo metalizowany” – 5 200 zł. Kolor w połączeniu ze srebrnymi dodatkami prezentuje się znakomicie. To pozycja, której nie warto wykreślać, choć tańsze barwy, jak np. błękit Energy, są dostępne bez dopłaty.
21-calowe felgi – 7 000 zł. Spora kwota, ale wizualnie świetnie pasują do samochodu.
Pompa ciepła – 5 300 zł. Umożliwia ustawienie ogrzewania postojowego, co jest dużą wygodą. Można by ją pominąć, choć stanowi tylko 2% wartości całego kosztorysu.
Design wnętrza Lodge – 3 200 zł. Fotele i deska rozdzielcza wykończone materiałem Technofil wyglądają dobrze, ale inne warianty również stoją na wysokim poziomie.
Bez czarnej podsufitki można by się obyć, za to pomarańczowe pasy bezpieczeństwa wnoszą ciekawy akcent stylistyczny.
Największą pozycję stanowi pakiet Maxx – 28 400 zł. To najwyższy poziom wyposażenia wersji 85x, zawierający elementy z niższych pakietów plus dodatki. Aby mieć fotel pasażera z masażem, trzeba zdecydować się na całość. Niektóre funkcje mogą wydawać się zbędne, ale w praktyce bywają przydatne – np. system automatycznego parkowania. Pakiety upraszczają konfigurację, choć ograniczają swobodę wyboru.
Cena nie jest niska, ale odpowiada bogatej liście wyposażenia – szczególnie w zestawieniu z propozycjami marek premium.
Design i wnętrze
Nowy Enyaq to SUV o lekko usportowionej sylwetce. Optycznie auto wydaje się bardziej dynamiczne dzięki srebrnym elementom dolnej części nadwozia, które wizualnie „odchudzają” proporcje. Długość nadwozia pozostała praktycznie bez zmian – wzrosła jedynie o 1 cm, niezauważalny gołym okiem. Przód przeprojektowano – zamiast pokaźnego grilla pojawiła się spłaszczona maska z wąskimi reflektorami, w stylu znanym z modelu Elroq. Olbrzymie 21-calowe koła dominują wizualnie i są warte dopłaty.
Wnętrze jest typowe dla elektrycznych modeli Skody – duży centralny ekran i niewielki panel wskaźników przed kierowcą. To rozwiązanie odmienne od większości producentów, którzy stawiają na rozbudowane zestawy ekranów. Minimalistyczna koncepcja sprawdza się jednak w praktyce: prosta grafika nie rozprasza, a kluczowe informacje wyświetla przezroczysty i czytelny Head-up Display.
Osiągi i prowadzenie
Skoda Enyaq 85x dysponuje silnikiem elektrycznym o mocy 285 KM. To wystarczająco, by przy sporej masie samochód oferował dynamiczne przyspieszenia. Sprint od 0 do 100 km/h zajmuje 6,7 sekundy, a prędkość maksymalna ograniczona jest do 180 km/h. Charakterystyka napędu elektrycznego sprawia, że pełna moc dostępna jest w każdej chwili – wystarczy wcisnąć pedał gazu. Brak dźwięku silnika wielu kierowców uzna za zaletę. Z ciszą jest jeden problem, nie wiadomo czy silnik pracuje czy nie. W spalinówce wystarczy dodać gazu i wszystko jasne. W elektryku to nie działa. Wsiadam do Skody i auto jest gotowe do jazdy. Nie ma potrzeby uruchamiania silnika przyciskiem start, chociaż taki jest, ale pełni on rolę wyłącznika. Tu wystarczy włączyć bieg i samochód rusza. Głupie uczucie, ciekawe czy można się pomylić i niechcący włączyć bieg. Teoretycznie bez dodania gazu nie powinien ruszyć, no i jest zabezpieczenie w postaci asystenta bezpieczeństwa, który zatrzyma pojazd przed kolizją. Całkiem skutecznie działa, chociaż czasem potrafi wykryć ducha i zatrzymać się przed czymś czego nie widać. Plus dla Skody za dopracowanie systemu. Kiedyś Skoda bała się dużej trawy, a teraz już na nią nie reaguje. Bezpieczeństwo jest podstawą i tu Skoda dobrze odrobiła zadanie. Ma wszystko co nakazuje UE i jeszcze więcej. Na co dzień, mnie wystarcza kamera cofania, najlepiej z funkcją widzenia 360°, a reszta oby się nigdy nie przydała. Chociaż nie, jest mnóstwo asystentów do których tak się przyzwyczailiśmy, że zapominamy iż one ciężko pracują dla naszego bezpieczeństwa. Asystent martwego pola, kontrola ruchu poprzecznego, o ABS-ach nie wspominając.
Prowadzenie elektryka nie różni się wiele od auta spalinowego, ale do hamulców trzeba się przyzwyczaić. Auto ma swoją masę, więc głaskanie hamulca jest średnio skuteczne. Trzeba zrobić to bardziej zdecydowanie, ale z zachowaniem umiaru jeśli nie chcemy zaskoczyć innych użytkowników skutecznością ich działania.
Ładowanie i zasięg
Jeszcze nie dawno, wyjazd w trasę wymagał planowania. Bez tego można było utknąć bez prądu na wiele godzin. Stacji ładowania było mało, a jak już były to o niskiej mocy. Teraz infrastruktura pozwala ruszać niemal w ciemno. Ja jednak sprawdzam, gdzie i jakiej mocy są ładowarki. Lokalnie, moc stacji nie jest tak istotna, ale w trasie interesują mnie tylko te o mocy od 50 do 150KW. Jest ich już całkiem sporo, a to pozwala na bezproblemowe podróżowanie. Enyaq 85x ma 500 km zasięgu. W lokalnym ruchu to dużo na krótkie trasy też spoko. Co innego, jak musimy przejechać kilkaset kilometrów. Bez ładowania się nie obejdzie. Można to zrobić w miejscu docelowym lub w trasie. Ja planuje trasę tak, aby po przejechaniu 200 – 300 km zrobić przerwę na odpoczynek i krótkie ładowanie auta. Szybka ładowarka na MOPie pomału staje się standardem. Piętnastominutowa przerwa wystarcza na uzupełnienie prądu i można ruszać w dalszą drogę. Drugim sposobem jest wyszukanie centrum handlowego lub innego sklepu z ładowarką na parkingu. Nie jestem fanem Biedronek, ale w temacie ładowarek polecam.
Szybkie ładowarki w miejscach gdzie brak konkurencyjnej infrastruktury. W takich punktach w ciągu minuty przybywa nam około 10 km zasięgu (przy prądzie 100kW).
Podsumowanie
Skoda Enyaq 85x to samochód duży, wygodny, dobrze wyposażony i oferujący bardzo dobre parametry jezdne. Kosztuje sporo, ale lista wyposażenia i osiągi uzasadniają cenę. To auto, które śmiało konkuruje z propozycjami marek premium, zapewniając komfort, bezpieczeństwo i przyjemność z jazdy.
Tekst i zdjęcia: Dariusz Pastor